wtorek, 26 czerwca 2012

Mistrzostwa Polski 2012

Czasówka poszła nie najgorzej, była to moja pierwsza taka próba w tym roku i pierwszy raz w życiu na takim dystansie. Miałem tylko 2 dni żeby wypróbować rower, a mój trening pod czasówkę to jazda za ścigaczem do Torunia i z powrotem na 4dni przed startem. Oczywiście od zwycięzcy dzieli mnie przepaść ale na pewno w przyszłym roku jeszcze się poprawię. Gorzej poszło ze wspólnego, do 150km czułem się nieźle ale już na ostatniej "górskiej" rundzie traciłem na mocy. Jak BGŻty goniły odjazd to ja męczyłem się na kicie, ponoć Michał nawet podjechał do mnie w tym momencie i kazał mi przeskakiwać do czołówki, która była minutę przed nami, ale ja już nie kontaktowałem. Do mety się ledwo doczłapałem, wykończyły mnie kilometry, pogoda, hopki, szarpane tempo...., chyba to nie był mój dzień. Szkoda, że zawiodłem cały mój sztab szkoleniowy, który ze mną przyjechał na te mistrzostwa, za rok z Michałem w składzie będzie lepiej. Teraz zrobię sobie krótkie wakacje aby w pełnej świeżości rozpocząć drugą część sezonu.

specjalne podziękowania dla Macieja Skóry za wypożyczenie trenażera, nagrodą oczywiście się podzielimy
gdyby nie czerwone światło urwałbym jeszcze z 20sec


redbulik i banan na mecie a po lewej to "ten z nogą"
moja mama w strefie kibica
oficjalne wyniki, nie jadę na Olimpiadę
ja i mój sztab szkoleniowy
zdjęcie rodzinne przed wspólnym, podziękowania dla fotografa
ktoś namazał na drodze ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz