środa, 25 kwietnia 2012

Tour de Bretagne lets get it started

No to zaczęliśmy "Tour de Bretagne". Za nami pierwszy etap, 160km, deszcz i 10 w skali Beauforta. Założyłem sobie wysokie koła i normalnie latałem. Bywały momenty, że się poważnie zastanawiałem czy nie zjechać do pit stopu na zmianę kół, ale wtedy pomyślałem, co by w takiej sytuacji zrobił Thor Hushovd i nie wymiękłem ;) Na 30km do mety wiatr w plecy i zaatakowałem na rondzie, paliłem przez 3km samemu a potem naszła mnie 15 osobowa grupka z Michałem. Na koniec mieliśmy 3 kręte rundy po 3km, max przewaga ok 30sec. Na ostatnim okrążeniu widziałem, że przewaga maleje więc próbowałem pomóc Michałowi, który potrafi bardzo dobrze finiszować z takich grupek. Opłacało się, bo Michał skończył 3ci, ja troszkę dalej i z minimalną stratą na mecie. Przed nami jeszcze 6 etapów, a dzisiejszy raczej można zaliczyć do łatwiejszych, więc na moje jeszcze dużo może się wydarzyć. To be continued...

1 komentarz:

  1. a tutaj link z wynikami
    http://www.tourdebretagne.fr/media/1__classement_etape__070476000_1755_25042012.pdf

    OdpowiedzUsuń