środa, 11 kwietnia 2012

Paryż-Camembert

Ponad 200km w deszczu  z ciężką końcówką czyli coś co lubię. Na 30km poszedł 2 osobowy odjazd, który momentami miał nawet 8min przewagi. Peleton zabrał się do gonienia ale przewaga malała w zbyt wolnym tempie i już wiedziałem, że możemy ich nie zobaczyć. Na 35km do mety przewaga wynosiła 2,5min i wtedy z peletonu odjechały 3 osoby a zaraz za nimi 10 osobowa grupka ze mną. Współpraca nam się nie układała, próbowałem jeszcze swoich sił na ostatnim podjeździe ale zostałem wchłonięty na 4km do mety. Na km do mety mieliśmy odjazd na widelcu zabrakło jedynie 6sec, na finiszu się nie popisałem ale i tak 12te miejsce cieszy ;) Dzisiaj jestem very dead i czekam aż Michał zrobi mi obiadek. W weekend 2 Puchary Francji w Bretanii Tour du Finistere i Tro Bro Leon.




mój wymęczony finisz            fot. Aurelien Regnoult fb
kolarz Cofidisu Vogondy jeszcze zdołał mi wyjść na kresce   fot.Aurelien Regnoult fb
always Coca Cola           fot. Aurelien Regnoult fb
degustacja Camemberta po wyścigu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz