piątek, 22 marca 2013

Tour de Normandie 2gi i 3ci etap

Na drugim etapie była szansa powalczyć o pierwszą 10 ale niestety leżałem z Michałem na 2km do mety bo na rondzie była kraksa przed nami. Wczoraj to zdecydowanie najcięższy etap jak do tej pory. Od startu poszedł rant i zabraliśmy się z Michałem w 20 osobowy odjazd. Przez 150km jechaliśmy full gaz na wachlarzu a każda zmiana to finisz ;) a w peletonie goniło nas chyba z 6 ekip. Na 4 km do mety Michał zamarzł na rowerze i doszedł go peleton a ja 4 ostatnie kilometry jechałem na gumie i nawet nie mogłem zafiniszować. Dzisiaj ma być najcięższy etap i mam nadzieję, że w końcu uda się coś ugrać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz